W oczekiwaniu na... wodę...
Niektórzy już są po... U nas dopiero się zaczyna i zobaczymy jak to będzie.
Przeprawa promowa na Wyspie Sobieszewskiej - w niedzielę (23.05.2010) jeszcze na granicy stanów ostrzegawczych - godz. 19:57:
To samo miejsce wczoraj (24.05.2010) o 9:34:
i 21:41:
Prom nie kursuje. Domki za wałem na razie bezpieczne. Zalane poldery od strony Mikoszewa (Elbląga).
Dzisiaj (25.05.2010, godz.11:58) - most na Wiśle na krajowej 7-ce. Od strony Elbląga:
Jeśli woda podejdzie powyżej filarów, być może zostanie zamknięty.
Najbliższy w Tczewie, który właśnie walczy z wodą i ratuje bulwar powyżej mostu kolejowego.
Tu już widok od strony Gdańska. W centrum u dołu domek, który stoi na łąkach, między korytem Wisły a wałem:
Wały na Wiśle, w centrum Żuław trwają. W kilku miejscach lokalne przesiąkanie, w okolicach żerowisk bobrów i jenotów, załatane jeszcze przed nadejściem fali. Do granicy wałów jeszcze sporo. Od nocy dzisiaj do południa przybyło tylko 7cm.
Wszyscy uspokajają. Straż nie potrzebuje pomocy. Na punktach obserwacyjnych mówią, że być może wyżej już nie podejdzie. Jest niżej, niż w 1997r. Żuławy i depresja wytrzymają.
A co więcej? Rowy i kanały na Żuławach jakby miały mniej wody, niż jeszcze 2 tyg. temu. Tak, jakby pompy działały i od dawna spuszczały wodę... Tylko, że ze wschodu mamy Wisłę, z północy - Martwą Wisłę a z zachodu i w rowach - wodę z Motławy... Tu jeden z kanałów, najbliżej Wisły - Kanał Śledziowy:
Podobnie jest w Kanale Piaskowym.
Spokojnie? Musi być spokojnie, inaczej całe Żuwały byłyby dawno pod wodą. To jeden wielki polder, całość niżej poziomu morza.
Jeśli tu Wisła wyleje, to mamy kolejne małe morze. Taki teren zalewowy między Gdańskiem - Elblągiem i Tczewem.
Na razie mamy dobre, silne wiatry, nie ma cofki z Bałtyku. Damy radę.
__________________________________
ERRATA:
Wygraliśmy!!! Tamtaram!!! :-D
Wieczorem (21:00) na punktach pomiarowych było bez zmian. Nic nie poszło do góry. Wisła zmieściła się w wałach. Zalane były tylko te poldery łąkowe, które zwykle obrywają nawet po deszczach.
Czego przybyło? Worków z piaskiem na miejscu ładunkowym, na prawym brzegu... i trochę strażaków:
Wisła, choć groźna i pchana bardzo silnym wiatrem do ujścia, prezentowała się cudownie dostojnie, zwłaszcza podczas zachodu.
Za to walka z wiatrem totalnie uniemożliwiała wykonanie sensownych i nie poruszonych fotek. Wniosek: następnym razem zapakować statyw ;-)
Skoro fala na Wiśle już w Bałtyku, a Motława sporo poniżej stanów ostrzegawczych, działka i dom nie są zagrożone. Czyli znowu będzie można powalczyć na budowie, a ja mogę wreszcie spokojnie jechać za Wisłę po kolejne planty, bo u ogrodnika też powinno być sucho. Chyba mi głowy nie urwie na kilka dni spóźnienia?