Zabawa we wciskanie [20111019]
Zagadka: co to takiego?
Zagadka: co to takiego?
Żeby pójść cytatem:
Byliśmy ostatni - jeśli chodzi o nr działki...
Byliśmy pierwsi - jeśli chodzi o budowę (a z domów, póki co, jedyni)...
Jesteśmy ostatni - jeśli chodzi o adres... I nie rzecz w kolejności ich przydzielania, ale w słynnym NUMERku!
Przez te wszystkie delegacje dopiero po tygodniu mi się przypomniało, że trzeba jechać, odebrać, sprawdzić, czy przypadkiem na kwietniowej fali nie wypłynęła całkiem inna nazwa... Na szczęście, patron się nie zmienił. A numerek? Zgodnie z oczekiwaniami, mógł być pierwszy, albo ostatni, ze wskazaniem na ten właśnie.
Jest, jak miało być. Niestety, nie jest to 13 :-(
Pudła z porcelaną, to dokładnie pudła "toj-tojowe"...
Pojawiły się wczoraj z samego rana... Trzeba było zrobić zrywkę i odebrać te dobroci...:
Teraz nabierają mocy prawnej, leżakują i czekają do soboty... jak się uda... bo my czekamy na jedną fugę właśnie pod 2 z tych porcelanowych misek...
Junior... oj, straszna historia!
Przez pomysły na juniorową sypialnię przestawiane były słupy nośne na poddaszu... i na parterze... Wszystko po to, żeby wymarzone i leżakujące w garażu łóżko się zmieściło...
A tu nagle (jak po diable) piorun strzelił!
Ja już nie chcę takiego! Ja chcę inne! Ja jestem za stary na schody! Kumple mają mieć na czym tyłki posadzić!...
No masz!!!
Tylko jak tu coś kupić, gdy nam nic się nie podoba, a Junior nie chce po sklepach chodzić?
Sklep Nr 1:
Są 2 - niby fajne... grunt, że proste, zwykłe. Kanapa jak kanapa - prawie każda to drewniany klamot... ale któraś z tych 2 może być. Nr 1 - teraz ok, ale pewnie za chwilę będzie za krótka... Nr 2 się Juniorowi nie podoba... no... ewentualnie, gdy jej grafit na niebieski zamienimy...
Sklep Nr 2:
hmmm... ble...ble...ble...
Sklep Nr 3:
wybłagany, bo tuż obok Nr 2. Zgodził się wejść... na 5 min., z zegarkiem w ręku... ale wyjść nie chciał!
Rozsiadł się i stwierdził: ta i koniec. Już, teraz, natychmiast!
Oj... kupione zostały 2 i stolik do salonu... Spoko, Juniorowa jest 1 szt - reszta to zakupy Staruszków...
A wszystko przez babcię! To teraz mają identyczne narożniki :-D
Ja, na otarcie łez, kupiłam 2 lampy do górnego saloniku (w sklepie Nr 4) i jakieś 60 wrzosów... (w sklepie Nr 5). Niestety było za ciemno, żeby buszować tam dłużej w zieleninie...
Sobota... oj, znowu robota.... :-D
1. Plantowo, czyli planowo:
Udało się... Przez 3 tyg. zwoziliśmy korę... 2400l. Na działce mokro, ale na tyle słonecznie, że wdepnęłam w to błocko na dobre... Rzutem na taśmę poutykałam ostatnie wrzosy i róże. Do przechowalnii trafił jaśminowiec, a z przechowalnię opuściła borówka... lądując na docelowym miejscu. Na "cebulaki" nie bardzo był czas... stoją w kartonach, doniczkach, pudełkach...
Kora częściowo rozsypana.
A malowanie? Nie ucieknie... Do zimy zdążę:-)
2. Podłoga:
Skończona! Finisz, Finito itd...
Została 1 paczka :-) Niezłe wyliczenie, biorąc pod uwagę, że na parter kupiliśmy >115m2...
3. Gabinetowe rozpakowywanie:
Meble skręcone:-) Biurko ustawione.
Fotel? Stoi w garażu:-D
Internet? Hmmm... wstępnie wybrany... Nie będzie to optymalne rozwiązanie - jedno z zaledwie 2 dostępnych :-( W każdym razie skrzynka sieciowa została właśnie zapełniona. Kolejne punkty systematycznie znikają z listy ...
4. Satel:
Antena: jest. Maszt: obecny. Fundament: wymurowany... wysycha...:
5. "Toj-toje":
Nie dojechały:-( buuuu......
Ufff... Stan, po zakończeniu pracowitej soboty: 5 wykończonych ludków...
A tak bardziej budowlano i w tematach najważniejszych:
1. Podłoga:
definitywnie zakończony salon. Ruszony kawałek przedpokoju... kawałek, czyli jakaś połowa;-)
Zostały 2 pokoje...
2. TV-zornia:
Czy ktoś to jeszcze pamięta?
Do załatania i pomalowania została masa zaprawek: przy parapetach, pod prysznicem... Tak, tak... nasz prysznic na poddaszu był montowany od strony parteru... więc dopiero po jego skończeniu można było uzupełnić sufit:
Poprawiona też słynna, własnoręcznie "wydziergana", półeczka na sprzęt. Jeszcze gips dosycha środkiem...
3. Dzień szmaty:
zmienił nazwę na Dzień spryskiwacza... czyli dopieszczanie oczek...:
Swoją drogą, profesjonalny środek zdał egzamin na 6-tkę!
4. Bałaganiarskie zacięcie:
Ale, ale... za dużo porządków też nie jest zdrowe, więc nabałaganiliśmy tam, gdzie było posprzątane...:
No, co?? Mamy wytłumaczenie... Meble trzeba było gdzieś skręcać :-D