Oficjalnie ogłaszamy - po dokładnie 9 dniach zmagań skończyliśmy elektrykę. Totalnie i całkowicie sami, nieustająco w liczbie 3 szt., po nie pamiętam ilu kursach po kable i peszel, bo bez przerwy brakowało... wreszcie się udało! Uffff.....
Na koniec piankowanie w newralgicznych punkach:
Wszystkie kable w peszlach - w małych po 1, w grubych - max 3. Osobno kable na gniazda (3x2,5), osobno na oświetlenie (3x1,5).
Do tego osobne:
- kable sterownicze na włączniki (tu nie będzie 220V, tylko 24V) - stąd nie idą w peszlach...
- sieć komputerowa,
- TV.
Na fotce, nad lewą szafą będzie jeszcze jedna, właśnie dla tych przewodów:
Układ instalacji: GWIAZDA, bez wyjątków, bez puszek, bez podziałów i łączenia kabli. Układ kabli stały: albo pion, albo poziom, żadnych skosów, schodków czy innych "wariacji na temat"...
Wszystkie idą po podłodze parteru, albo pod podłogą poddasza (=nad sufitem parteru). Z kilkoma wyjątkami - zdecydowana wiekszość wchodzi na poddasze po ścianach zewnętrznych (chyba, że na parterze mamy ściankę szkieletową, jak tu... a mamy takie 2):
Wszystkie kable na włączniki prowadzone w ościeżnicach drzwi.
To wszystko sprawiało niemałe trudności, ale sami wiecie - drewniak, to nie bud. murowany, gdzie różne rozwiązania elektrycy stosują.
Statystyki elektryki: co, ile, czego... - innym razem... wybaczcie - nie policzone...
W każdym razie więcej kabli byłoby niezmiernie trudno tu upchnąć:
A my możemy być z siebie dumni.
Ma ktoś dla nas może zlecenie na małą robótkę? ;-)
My dostaliśmy na ten weekend jeszcze jedno zlecenie. Zwykle jest tak, że to klient zleca robotę (pewnie w myśl zasady: Klient, nasz pan), a u nas odwrotnie: kolejny wykonawca zażyczył sobie... SPRZĄTANIE! Mają ludzie wymagania ;-) hahaha
Cóż.... Inwestorom zostało tylko machanie miotłą. Tak więc pierwszy dzień wiosny 2010 = wiosenne sprzątanie.
Tylko, żeby zacząć porządki, trzeba było najpierw na poddaszu zdjąć szczytowe płyty podłogowe:
Nieoceniony okazał się pożyczony od Staruszków odkurzacz:
Efekt jego pracy:
Tu - posprzątana dolna łazienka:
Spytacie, czy nie szkoda odkurzacza i co robić, gdy się zapcha? Mamy na to autorskie rozwiązanie:-)
Potrzebne tylko trochę wody... U nas było szybciej z rowu, niż odkręcać studzienkę i grzebać w zaworach:
Tak więc: tankujemy do rury:
Płuczemy i wylewamy:
Filtr dał radę. Na szczęście to były głównie trociny, a odkurzacz wodny, więc po całej zabawie, nadal jest sprawny:
Jeszcze jedno musiało być dzisiaj zrobione: Ekipa nie przywiozła ostatnio listewek wykończeniowych na jeden ganek, a teraz były pilnie potrzebne... Nie chodzi o to, żeby od razu były śliczne - chodziło o to, żeby można było czymkolwiek zatkać choćby chwilowo jedną szparę na ganku. Nie ma rozwiązania docelowego, to mamy tymczasowe - styropian. Zerknijcie na naszą "latającą drabinę". Tutaj też trzeba było kombinować - co zrobić, gdy drabina jest za krótka i w dodatku bez podparcia? Skorzystać z pomocy:
Ganek może i nie jest tak ozdobny, jak planowaliśmy, ale to tylko na tydzień... Za kilka dni pokażemy, czemu ta zabawa służyła...