Szkoda mi, czyli kopara w plantach - cd [20110819]
Wróćmy jeszcze na chwilę do naszych szkód piątkowych. Czyli rozliczamy...
Plusy ujemne:
Zostały nam nie tylko zakopane rośliny i góry błota... Dalie DinnerPlate White miały kwiaty średnicy ok. 30cm. No nic... leżą. W przyszłym roku będzie lepiej, ale agro trzeba uzupełnić:
Różaneczniki Roseum Elegans, zimą pogryzione paskudnie przes sarny, tym razem nie oberwały, chociaż było blisko... Kopara wcisnęła się tuż obok - jakby idealnie wymierzone.
Przy płotkach (jeszcze nie pomalowanych) agro jest w strzępach. Lawendy i jałowiec ocalały, ufff...:
Podobnie jest w innych miejscach.
Przy mostku: dalie Light Pink poległy. Połamane, zabłocone...
Jucca? dobrze, że kwitła - po łodydze się ją szybko znalazło...
Wrzosy, aj, te wrzosy... odkopane...
To, co jedni nazywają storczykiem ogrodowym, a inni Trójsklepką Formosana - też częściowo przeżyło. Za miesiąc zobaczymy, czy zakwitnie.
Płot do mycia. Agro totalnie podarta - tu jeszcze pod warstwą błocka:
Kora... jaka kora? A kup se babo następne worki i wysyp, to może korę będzie widać... A kupię se, a co!
Plusy dodatnie:
Mostek, co prawda kilka razy wędrował w rózne strony, ale w rowie dziwny porządek się objawił. Żadnych pałek, czy innego "dobra", które skutecznie rów zarastało:
Tylko tak jakoś pusto i nie ma się czego złapać, gdy człowiek przechodzi ;-)
A pałki były śliczne tego roku... Nadal są - zostało ich jakieś 60m bieżących w tym rowie. W drugim nie rosną...