Pokręcone pomysły sypialniane [20110819]
Czy ktoś słyszał, żeby kłaść płytki w sypialni? Hmmm.... w dodatku na ścianie?
Nikt nie słyszał?... To usłyszycie :-D
Oki, oki... zawsze mówiłam, że płytek ma być w domu minimalna ilość i najchętniej w łazience na podłodze też położyłabym drewno... Może dlatego mi odbiło, pokręciło, zakręciło... i wymyśliłam, że w naszej sypialni na ścianie zawisną płytki... łazienkowe...
Pomysł na nie narodził się przypadkiem, kiedyś w Casto... Szliśmy główną alejką na zupełnie inny dział, aż tu mnie zawołały. Dosłownie krzyczały: weź nas, weź!
To wzięłam... cały kartonik... różowości (śpiący na podłodze w kącie jakiejś palety). A fuj! Miłośniczka ostrych niebiesko-trawiastych kolorów z różem Barbie pod pachą! Wstyd, koper, obciach totalny.
Później leżakowały na budowie. Każdy zaglądał i pytał: na co ci to? Od piątku wiadomo, na co... W piątek zaczął powstawać z kreseczek "pierduśnik":
Najpierw "dzieło" powstało na podłodze, potem zaczęło się klejenie ściany... Powolutku, pomalutku, dokładnie, żeby nie zapaćkać farby i zachować odległości:
Światło na fotach oczywiście do D-e, ale kto by się przejmował? Ważne, że robota szła.... A wyszła tak:
W realu: jasna ściana jest jaśniejsza; ciemna ściana jest ciemniejsza, Płytki - jaśniejsze, a różowości - intensywniejsze patrząc na nie prostopadle, czyli mniej więcej skosem z podłogi...
Bo te płyteczki to nic innego, jak szklane dekory, szerokości i grubości całego 1cm. Wiszą na sypialnianym skosie. Miejsce dla nich idealne... Teraz łóżko drewniane, dla zachowania równowagi trzeba kupić ;-D
PS-
Zwiedzający nadal będą pytać: "a to cio to?"
- "A to pier-duś-nik" :-D