Rozgniewanie, zagniewanie, rozwiązanie ;-(
Gniewam się!
Nikt z Was nie pomógł z komodą.
Nikt z Was nie pomógł z faszyną.
Oba punkty załatwione bez niczyjej pomocy (nie licząc ojczulka i jego "kontaktów" faszynowo-wikliniarsko-tartacznych).
1-
Komody do obu łazienek i skrzynia do dolnej umówione - lada chwila zamówione. Do górnej na wymiar i w kolorze bujaka:-D
Wszystkie mebelki z akacji. Będą za 3 miesiące... Trudno... Na nie warto poczekać!
2-
Faszyna z nowej wyceny powaliła mnie na łopatki... leżałam plackiem... W 2 koła za porządek po naszej stronie rowów powinniśmy się zamknąć... Hmmm... na waciki nic nie zostanie :-(
I jeszcze trzeba to pleść samemu: albo dokupić drut i pleść kiszkę, albo od razu wyplatać w rowach płotek...
To chyba zostaniemy przy kiszce faszynowej z punktu Nr 1. Mam nadzieję, że ta korzeni nie puści...