Przeprowadzka [20110219]
Definitywnie się przeprowadziliśmy. Najszybszy był ojczulek... Mi się ciężko było rozstać ze starymi kątami... więc zamiast w nowym, siedziałam prawie cały dzionek na starym... czyli jak doskonale wiecie - w sypialni Juniora. Ale w końcu skończyłam, co skończyć miałam:
Cały położony KG "opaćkany" gipsem, narożnikami i welonem... Nic by się nie udało, gdyby nie "zakupki": 3x welon + 1x narożniki papierowe + 1x gips C40 + 1x dekor Harion (...o tym w następnym odcinku).
Dla mnie zostały do zrobienia same szczyty - ale chyba szczudła muszę sobie sprawić, albo pożyczyć mega-łapki od Inspektora Gadżeta ;-)
Wracając do przeprowadzki: ojczulek grasował w łazience - ale na parterze. Trzeba było położyć KG na suficie i na wiszącej ściance schodów. Początek:
Do wieczora wszystko trafiło na swoje miejsce - nawet trochę mojego gipsu.. (na resztę brakło czasu).
Podsumowując: udało się zrobić ściankę ze schodami, tj. zamknąć ją KG od strony łazienki:
W tle kąt, za którym schowaliśmy wannę:
Ta część, skończonego sufitu i ścianki przedstawia się tak (dziura w podłodze - to miejsce na obniżoną wannę):
Zrobiony też stelaż do całościowej zabudowy WC (ale coś jeszcze przy nim wymyślę...):
W łazience do zabudowy zostały jeszcze schody (od spodu). Czekają na zakup giętego KG i montaż LEDów w podstopniach. A potem mąż będzie rządził, czyli znowu padnie na kolana i zacznie zabawę z płytkami... ;-)
PS:
Górna łazienka w kolejnej odsłonie.