KG - Dz23-24 Tydzień w 2 popołudnia [20100726-27]
Zaległości, zaległości... Pogoniliście mnie do roboty, a poza tym to ostatni dzwonek w tym tyg., żeby je nadrobić.
Dużo się nie działo... ale za to z sukcesem definitywnie wyszliśmy "z kątów" sypialnianych:
Na zakończenie poniedziałku kąt był zamknięty, a ściana w całości wyglądała mniej więcej tak:
Jak widzicie, brakowało jeszcze wąskiego paska na belce podwalinowej... spoko... zostało zrobione własnoręcznie wczoraj ;-) Ciągle też nie ruszyliśmy z zamknięciem ścian nad kleszczami, więc ściany powyżej wys. 2,5m nadal wyglądają jak bezy... Zrobi się... kiedyś... niedługo...
We wtorek trafiliśmy do salonu. Dobrze nam się pracuje na leżąco-klęcząco, więc zrobiliśmy kąt do kosza. Tu stanie skośna ścianka, więc trzeba było najpierw wykonać dla niej pionowy stelaż. Ostatecznie ta część będzie miała mniej więcej taki kształt:
To się nazywa Lekcja z perspektywy... tym bardziej, że są tu: 2 ściany pionowe, 1 pozioma i 1 skośna, a z kątami też różnie... haha... zamotałam?
W każdym razie identycznie będą wykończone wszystkie 4 kosze. Nie zazdrośćcie grzebania ;-(
Romka ma rację, że niedługo pędzel i wałek trafią w łapki. Tylko, że problem "kątów" zostanie. A tu trzeba wymyśleć sposób na ich zamknięcie. Częściowo będą tam różnej maści schowki, częściowo biblioteczka, ale problem tkwi w zamknięciu... Dostaję wysypki na myśl o jakiś wystających uchwytach... brrr.... okropność... brrrr... Są jeszcze żaluzje, rolety... tu mogę zamknąć wieksze/szersze przestrzenie i nie widzę czegoś, co wygląda jak drzwiczki/szuflady... Bo chodzi o to, żeby te skosy wyglądały na niewidoczne... Nie wiem na czym się skończy... mam jeszcze czas ;-) hahaha
Zmieniając temat... i wychodząc na zewnątrz... działka powoli przestaje wyglądać jak pole chwaściska. O, chwała za deszcze!:
Glebogryzarka dzielnie pracuje. Z bliska pole po niej wygląda już tak:
W zasadzie zbliżamy się do połowy działki w pierwszym przejeździe. Czeka nas jeszcze przynajmniej jeden przejazd sprzętem, tym razem na pełną głębokość pracy. "Stety" pola jest kawałek, a niestety szerokość pracy to ledwie 30cm. Tak więc mamy trudny wybór: albo karton-gips, albo pole, albo... czas odkurzyć maszynkę do klonowania... kiedyś miałam na to patent ;-)