Dach THE END: Komin + Wióry Dz.11 [20100420]
Stało się! Dach skończony, komin obrobiony, Ekipa pojechała do domu a my zostaliśmy sami...ale po kolei...
Od rana Panowie siedzieli już na kalenicy:
I kładli wióry na wykończenie:
Ładne toto:
Po aferze z kominem (z poprzedniego odcinka) trzeba było siąść na telefon i w auto, i poszukać nowego wykonawcy. Udało się w kilkanaście minut :-D taaaaarrrrrraaaaaammmm!!!! Tyle, że nie było człowieka, który się tym zajmuje, więc z ceną i decyzją trzeba poczekać do 12:00. Nie mogą też zrobić od ręki (ludzi niet), ale będą jutro z samego rańca.
Dobre i to... Ekipa od wióra i tak nocuje, to przyjadą na godzinkę i skończą.... Przygotowanie pod komin wykonane, dużo pracy nie będzie:
Zaczęło się więc sprzątanie. W naszym wykonaniu - zamiatanie dachu:
i odrywanie desek:
Później była miła niespodzianka - komin będą robić dzisiaj, o 14:00.
Tylko, że nie dostaniemy grafitowej blachy, a brązową albo czerwoną... Czerwoną, czyli ceglastą (jeśli grafit - jutro). Dobra, bierzemy. To był kolor zapasowy. Wszystko miało pasować pod docelowy kolor dachu, a tak będzie pod kolor komina...
Tak więc ok. 14:00 Pan przyjechał, sprawdził, wymierzył jeszcze raz... wrzucił wszystko na dach... i zaczął cięcie:
Szedł jak burza. Nawet spece od dachu mówili z podziwem "ale fachura - wie co robi". Szybciutko zamontował opierzenie komina i ławeczkę kominiarską. Zostały jeszcze 3 stopnie do zrobienia, na które czekamy:
Ledwie zniknął nam z dachu, wkroczyła Ekipa kończyć wióry przy kominie:
To ostatnie kawałki; resztę przeba ściągnąć z dachu:
Spójrzmy na komin z bliska:
i trochę z boku:
Wychodzić będziemy przez okno. Pierwotnie miał być wyłaz, ale tylko w wersji "beta". Szybko zamieniliśmy go na normalne, pełnowymiarowe okno. Powód: zachowanie symetrii dachu:-)
Zresztą, sami oceńcie: nasz w pełni skończony dach: