6 = 13 ? Możliwe, jak kolonialny eklektyzm
Jadalnia...
Pojawiła się nie wiadomo kiedy...
Najpierw kurs do sklepu Nr 1. Tam na słowo honoru "ukradliśmy" szufladę z komody. Bez pokazywania dowodu, bez płacenia kasy. Ot, tak: jak mi pani dzisiaj odda, można wziąć...
Kurs do sklepu Nr 2 i zonk! Krzesła zniknęły! A rano były! Stół? Olać stół..., choć ten też zniknął.
To jak ja mam teraz przymierzyć stół z Nr 1 do krzeseł z Nr 2 (via tycia szufladka z komody)? Nijak się nie da...
Kolor niby będzie pasował... (hmm... przymiarki odbywały się na linii komoda - komoda). Ale ja zupełnie nie pamiętam, czy te krzesła były hiper-mega-wygodne (bo wygodne były) i jak bardzo były ciężkie... Jakie wysokie - to akurat sobie zmierzyliśmy... centymetrem... Sięgały niżej ucha, więc "makówka" nie zagrożona obięciem;-)
Ryzykować? A gdy jednak nie będą pasować? W końcu te ze sklepu Nr 1 też są gucio... ciężkie, jak należy. super-hiper-wygodne... Tylko gdyby wyższe były... Cóż, "polaczkom" nie dogodzisz (jak mawiali starożytni).
A kiedy TE krzesła będą (TE - czyli te, których nie ma... te wysokie)? - Nie wiadomo. Jak przywiozą to będą... Może za 3 miesiące, bo to sprowadzane są...
No to masz babo placek! Sprawa przesądzona. Rozwiązała się sama... Hm... jedni mówią, że tak miało być... Ja powiem, że mój pech się znowu uśmiechnął: rozdziawił gębola od ucha do ucha i szczerzył zębiska. - Jak się sama nie mogłaś zdecydować, to teraz masz...
No to mam, ups... mamy: 6 krzeseł + stół (+ inne "inszości").
A tak naprawdę to mamy nie 6, a 12, ups... przepraszam bardzo... 13 krzeseł. Tak wyszło.
W końcu to nie moja wina, że 2 tyg. wcześniej znalazłam ot tak, bez szukania, superaśne 4 krzesełka we Wrocku...
Tak... znalazłam 4, a potrzebne było 6. Brakujące sztuki udało się tego samego dnia złapać przez Alle. Te były w Wawie... To miał być "produkt tymczasowy". A wczoraj dzwonili, czy się nie obrażę, gdy przywiozą mi 3... Pewnie, że się nie obrażę :-)
A wy byście się obrazili?