Prawe oko do kompletu [20110421]
Ciągle w tyle z nowinami... więc "zapodajemy" zaległe, przedświąteczne newsy.
Jeden dzień - jedno oko. Drugi dzień - drugie oko. Panowie wojują na poddaszu - tym razem w sypialni Młodego.
Znowu moczenie, profilowanie i ugniatanie giętego KG. Wy wiecie ile taka płyta kosztuje? Maniana jakaś... dobrze, że LM jest tym razem o połowę tańszy, niż składy budowlane.
Wracając do tematu - oko sie robi:
I już gotowe:
Z tym pokojem jesteśmy do przodu... częściowo wygipsowany i wyszlifowany;-) Ba... nawet część mebli już jest:-D
Poza tymi zajęciami, trzeba się dalej zmagać z chwaściorami. Co człowiek popryska ziemię i część chwaściorów zginie, wyłażą kolejne... ręce opadają....
Glebogryzarka robi po kawałeczku... na naszej glinianej skale i tak nieźle sobie radzi (słabsza niczego by nie uciągnęła):
Od wschodu będzie dużo gorzej. Wcześniej zalegały tu materiały budowlane, więc ziemia jest zbita i wszędzie wyłazi jakaś trawa kępiasta. Niby fajna, gdy spojrzeć na źdźbła, ale korzenie ma straszne... Nie ma opcji, żeby została... Wypaliliśmy ją chemią, ale to jak walka z wiatrakami... Żeby tylko udało się w to wbić kotwy do ogrodzenia...:
Oj, tak dobrnęliśmy do Świąt... Czyli prawie udało się wyciągnąć bloga na prostą... prawie...