KG - Pierwsze szlify poddaszowe [20110416]
Proste karton-gipsy skończone. Czas wziąć się za inne prace. Sobota to od dawna nie jest czas błogiego odpoczynku, ale "czynnego relaksu" :-)
Tym razem na placu boju jest nas czworo. Dzisiaj kibicuje, pilnuje wszystkiego (głównie śmieci i ogniska) i dzielnie pomaga nasz Majster Czesio:-D Pamiętacie gościa?
Ekipa pod jego nadzorem zasuwa, aż miło patrzeć. I tak, po kolei:
1- Sypialnia Juniora:
pierwsze szlify. Generalnie dookoła... ale jeszcze bez dziur. (Pamiętacie? Tam gipsujemy dopiero po tych szlifach). Obecnie więc wygląda to tak:
południowa część:
i jeszcze północno-zachodnia:
Tak, tak... dobrze widzicie... wole oko jeszcze nie zrobione..., a nam się szlifowania zachciało. Ale czy wszystko musi być w kolejności robione?
2- Łazienka na górze:
Dawno nie pokazywana. Prawie skończona, nie licząc kilku pierdółek do docięcia... Oto jedna z nich - wklejka w odpływie:
3- Ogródkowe porządki:
Czyli pieczenie ziemniaków do spółki z paleniem chwaściorów.
Do tego trzeba doliczyć jeszcze:
--> wkopanie części plantów zalegających w salonie,
--> gryzienie skałki. Czyli w ruch poszła glebogryzarka, widły, nowa taczka i grabie. Zrobiony placyk wielkości garażu... Zawsze coś:-)
--> urządzenie kompostownika (jest trochę mniejszy ode mnie). Częściowo już wylądował na nim zrobiony kompost. Reszta, dzięki przyspieszaczowi, powinna być niedługo gotowa do spożytkowania pod nowe nasadzenia.
Odcisków nie ma, ale ręce do ziemi sięgają... Nie wiem: wyciągnęły się, czy z przyzwyczajenia po pracowitej dniówce same tam ciągną?
W każdym razie: JA CHCĘ JESZCZE!!!