Kolejna zielona dostawa [20110413]
Skoro kupione 13-ego, zakładam, że u nas wszystkie się przyjmą:-)
Kolejna zielona dostawa dojechała i ... wylądowała w salonie:
Zgodnie z przewidywaniami, trafiło to, co miało zostać kupione. Są tu:
--> świerki gniazdowe (dokładnie tyle, ile zżarły sarny, ale sporo większe egzemplarze)
--> jodły Mugo Mughus = kosodrzewina
--> świerk Srebrny - może za 3cim razem go nie ukradną. Tym razem to nie kolejny zwykły świerk kłujący, a odmiana Kaibab - najbardziej srebrna ze wszystkich.
--> jałowce Blue Carpet
--> powojniki Jan Paweł II (z lewej):
Hhmm.....
Są już m.in.: Jerzy Popiełuszko (z prawej) i wspomniany Jan Paweł II, więc chciałam kupić Matkę Urszulę Ledóchowską... do kompletu... Ale to już byłby zbytek świętych chyba?...
Powstrzymało mnie to, że Urszula nie ponawia kwitnienia... ale może mi jeszcze odbije i też do nas trafi...
--> kolejne róże (poza White New Dawn - wszystkie wielkokwiatowe):
W sumie z poprzednimi zanosi się na spory zakątek różany (obecnie okrągłe 10szt)...
Trochę nadliczbowo zostały kupione:
--> jałowce Arcadia (na dokładkę do Tamanscifolia)
--> jodła Fraserii - będzie do kompletu z Koreańską, choć Fraserii ma ciemniejsze igły i szyszki fioletowo-kremowe.
Później jeszcze skoczyłam na giełdę kwiatową i ładnie poprosiłam o selekcję prymulek... tym sposobem pierwiosnki są tylko białe i różowe:-)
Przy okazji porannych zakupów dobre 6 osób (niektórzy kilka razy) w różnych sklepach brało mnie za obsługę działów: od budowlanki po ogrodniczy... Raz o mało nie wylądowałam na dywaniku u jakiegoś kierownika - jako niedouczony pracownik, który nie znał odpowiedzi na wszystkie pytania w stylu co gdzie leży na dziale budowlanym i jeszcze zajmuje kasjerkę, a pan zapłacić nie może...
Przeze mnie jakaś kobietka z mężem chyba jednak kupiła magnolie..., pan trafił wreszcie w alejkę z ziemią, a inny pan (od płotu) i w innym sklepie musiał szukać ceny u kogoś "bardziej w temacie"... Potem jeszcze było 100 pytań do... jeśli chodzi o bratki i prymule....(wcześniej podobnie z różami)
Następnym razem zamiast w kamizeli i adidasach pojadę po zakupy w szpilkach i mini, słowo daję!:-D
W każdym razie ubaw był niezły:-)
PS-
PROJEKT OGRÓDKA ZROBIONY!