Katastrofa budowlana
Niestety, podczas sobotniej wizyty na placu "boju" zobaczyliśmy skutki katastrofy budowlanej, jaka nas dotknęła w ub.tygodniu.
Od początku: w połowie tyg. bardzo ostro powiało w nocy. Spodziewalismy się, ze mogło to mieć "skutki uboczne". Nistety okazało się, że to prawda... juz następnego dnia widać było nawet z daleka u nas i u sąsiada efekty wichury.... totalnie powalone obiekty budowlane...
Tak to jest, gdy się budynku nie przytwierdzi na stałe do podłoża :-(
Szczęście w nieszczęściu, że nic się nie wylało i że "budynek" nie znalazł się w rowie, czy na hydrancie.... hahahah!!!!
A na serio... o dom też się baliśmy, bo rzeczywiście nie został jeszcze zakotwiczony do fundamentu...