Wiosenne porządki i pomiary netu [20100316-17]
Wiecie już, że we wtorek poddała się ekipa od kolektora... Mała kopareczka nie dała rady, to sobie wielką na gąsienicach zamówiliśmy... a co...
Tak... duża kopara, to i duuuże zadanie do wykonania. Idzie wiosna, górka na sanki nie będzie potrzebna... można zdemontować i zmienić aranż....
Operator ten sam, który kopał nam fundamenty.
Zadanie brzmiało: rozgarnąć górkę na granicy jednego rowu, czyli podnieść brzeg tam, gdzie jest najniżej - głównie przy mostku:
przy górce:
i na końcu, w narożniku przy wiatraku:
Początek pracy też do lekkich się nie zaliczał. Z północnej strony górki ziemia była miękka tylko z wierzchu, a pod spodek tak zmrożona, że ciężko było nawet takim sprzętem... ale jakoś poszło...
Nie mogliśmy zgarniać ziemi zbyt blisko rowu - zachciało mi się w tamtym roku obsadzania kwiatami i bylinami... więc teraz trzeba poczekać jak urosną i zrobić porządek ręcznie.
W każdym razie, po 2 godzinkach teren wyglądał tak:
Nareszcie możemy pochwalić się widokiem domku od strony południowo-zachodniej:
Na zakończenie powiemy Wam jeszcze, jak we środę wyglądały u nas pomiary sygnału przed podłączeniem netu... Kurcze... człowiek uczy się całe życie... O uzgodnionej godzinie przyjechał technik, wszedł na poddasze i rozłożył sprzęty... Tego się nie spodziewałam... ba... w życiu bym nie pomyślała... UWAGA! Pan wyjął z torby... LORNETKĘ!!! i wypatrywał nadajnika. Najpierw w jednym oknie, potem w drugim... Na koniec uświadczył, że internetu nie będzie, bo nadajnika nie widać!
Drżyjcie wszyscy, do których przyjdą na pomiary gdy jest mgła!