Dostawcza środa [20110406]
Tak się dzisiaj złożyło, że ogarnialiśmy 3 dostawy.
Na początek dojechały zamówione kotwy do budowy płotu:
Całe 80szt. Oj, będzie ciężko wbijać w tę naszą glinę:
Później był telefon z salonu z płytkami. Dojechała 1 brakująca szt. dekoru. Jutro będzie można odebrać - dzisiaj się nie udało...
A jeszcze później... Pamiętacie nasze meble? Te zamówione jeszcze w styczniu? Już są w domu.:
Jeśli myślicie, że tylko tyle tego było, to się gruuuuuboooo mylicie. Wszystkiego jest 41 paczek:
Chwilę jeszcze tak postoją;-)
Tymczasem próba generalna kolorów przedstawia się następująco (mile widziana korekta oka z kierunku żółci ku bieli):
Dobra, to już lepiej... realniej... Doniczka w kolorze ściany:
I w związku z tym zagadka: kto pozna gościa z prawej?
(Doniczka, jak zwykle, tematyczna, ale jeszcze nie polakierowana, jak trzeba).
Jeśli już o meblach... kolejna porcja czeka do odbioru w Gdyni. Tylko za każdym razem, gdy po nie jedziemy jest tak, że następnego dnia z tej samej firmy kolejne kupuję... Więc póki co się zastanawiamy: jechać, czy jeszcze nie?
Oki... pojedziemy ;-D
To były dostawy, a co "po drodze"? PORZĄDKI. Czyli nasz składzik rośnie, puchnie i niepokojąco pączkuje na boki:
Ale się nazbierało... i to jeszcze nie koniec...
Gdy pomyślę, że część świeżego jeszcze wióra oddaliśmy na dach altanki, to się zastanawiam, gdzie ta reszta by się miała zmieścić?...
Dobrze... w dzisiejszym odcinku tyle się uzbierało...
Reszta za jakiś czas...