Między Gabinetem a TV-zornią [20101204]
1-
TV-zornia miała zostać przemalowana po raz drugu, ale zonk... KG pękł na łaczeniu pod jednym oknem... Dlaczego to świństwo pęka gdy już jest pomalowane??
W każdym razie trzeba było wyciąć głębiej i szerzej pęknięcie i wsadzić tam oprócz gipsu też welon... Więc malowanie odłożone dopóki nie wyschnie...
Nie udało się kupić farby na ekran. W zasadzie dla chcącego nic trudnego, jeśli się chce wydać ponad 700 ziko na farbę, której starcza ledwie na 4m2... Szukamy dalej...
Udało się za to zacząć stelaż pod zabudowę i kolumny.
2-
Gabinet doczekał się wreszcie szpachli... Obrobione okno i wystający narożnik. Poszlifowane, poszpachlowane...:
ale to jeszcze nie koniec gipsowania... Tzn. koniec na ten tydzień, ale w następną sobotę ostatnie tarcie i kolorek.
3-
Wreszcie przymiarka płytek do górnej łazienki. Jest cacy:-) Ale jakby inaczej, gdyby nie było i tu problemu... Problemu.... hmmm..... z rozmiarem.... z długością.... i szerokością.... płytek podłogowych.
Od początku było wiadomo, że na ścianę wchodzą w grę tylko 2 serie, z mocnym wskazaniem na jedną z nich. Problem w tym, że "ściana" ma wymiary <> 33x60, a "podłoga" to ledwie 33x33. Dla mnie MASAKRA!!! Trzeba będzie poszukać... Kolor niestety nietypowy i tujest pies pogrzebany. Zadanie nie będzie łatwe...
Na pocieszenie tylko: z dołem czeka nas identyczna przeprawa... choć tam podłoga lepiej się zgra ze ścianą i obie serie już dawno wybrane;-) tylko nie ma jak zamówić, bo nie wiadomo ile.... Dlaczego nie wiadomo? Bo nie mamy schodów. Czekamy i czekamy... i czekamy.... i czekamy.... itd... itd... itd...