Tygodniówka [20100111-15]
Podsumowanie tygodnia: do bani.
W ub. piątek wyglądało, że start jest całkiem niezły:
W sobotę wieczorem było włamanie... Pozwolicie, że nie skomentuję, bo mi mięsa na obiad braknie i można by to potraktować jako groźby karalne!
Potem zastanawianie i czekanie: przyjadą... nie przyjadą.... U nas było tak:
Temperatura -4 do -1. Ostatni raz padało w niedzielę.
A u Ekipy....masakra...:
Koniec końców, jak się odkopali, we wtorek wieczorem przyjechały 3 osoby. A od czwartku mróz ścisnął i u nas.... Więc kaszana i odwołanie roboty po 1 dniu.... Ekipa zjechała do domu, bo mróz poniżej -10 ma być do końca tyg. Nie ma się co dziwić - na budowę nie wejdą, a na wynajętej kwaterze kobieta kładzie do pieca o 1 w nocy, a potem o 8 rano. Pokazali jej wczoraj rano termometr, a na nim -20. Tak więc pojechali....Od poniedziałku mamy dla nich kwaterę nr 3. Miejmy nadzieję, że cieplejszą od ostatniej. Ale też najdalej ze wszystkich.
Tak więc tydzień do bani...
Z budowlanych podsumowań: wyprowadzone zostały ostatnie (środkowe) krokwie: