A niech to... piorunowa tragedia... [20100911]
Ubiegła sobota - dzisiaj o piorunie będzie....
Po kombinacjach, przestawianiu, przywiązywaniu, podnoszeniu... ustalone zostało: nie sposób dostać z tej drabiny do samej kalenicy. Za krótka i już... Trzeba będzie wleźć na dach, żeby zrobić u samej góry uchwyty montażowe pod piorunochron.
Montujemy więc niższe uchwyty. Niższe, co wcale nie znaczy, że nisko je montujemy...:
Popatrzmy na baletnicę z bliska:
Pierwsze uchwyty zamontowane. Teraz widać dokładnie, gdzie ostatniego brakuje:
A teraz co? można skakać?
Takim sposobem montowaliśmy uchwyty od najwyższego do najniższego - wzdłuż krokwi wszystkie:
Potem przyszła pora na ostatnie 3 ułożone pionowo uchwyty:
Ja dostałam w prezencie welon... Ździebko spóźniony...:
Komuś się chyba pomyliło... nie da się go założyć na głowę... Więc poszedł na sciany i sufit.
Poza tym szlifowanie gościnnej sypialni:
Na koniec jeszcze rzut oka przez okno do sypialni na poddaszu:
Komentarze