PUR: Bita śmietana czy bezy? Dz.04 [20100406]
Wtorek po Świętach - czas zamknąć temat i zdać relację z zakończenia prac...
Bez kłopotów się nie obyło... Niestety, albo stety... przed Świętami nie udało się wykonać wszystkich prac. Po południu zaczęło się kończenie piany PUR na poddaszu. Wszystko szło ok, do momentu zamiany beczek ze środkiem. Nie wiadomo co się stało z produktem w nowej beczce... może zmarzł? W każdym razie z "bitej śmietany" zaczęły robić się "bezy":
Po położeniu piana nie była sprężysta i elastyczna, a zaczynała robić się twarda, kurczyła się i pękała....:
Szybka decyzja i reakcja... Nie ma czasu na kolejny dzień postoju, nie ma więcej dobrego produktu (lekkiej pianki), trzeba COŚ zrobić.... My akurat wtedy wróciliśmy "z Polski" i zdążyliśmy dotrzeć na budowę, mając "w nogach" kilkaset km.
Panowie jadą po twardą piankę. Dodatkowo zabezpiecza przed wilgocią, ale od początku nie braliśmy jej pod uwagę, bo droga koszmarnie... A teraz?... Zobaczymy, co będzie....
Tak więc, tę uszkodzoną trzeba oderwać...:
Całe pola padły... istna demolka...:
Kładziemy więc twardą... Różnicę widać na pierwszy rzut oka - nawet w kolorze: biała - lekka, kremowa - twarda:
Tym sposobem sporą część poddasza mamy zrobioną w natrysku o lepszych parametrach produktu...
Na parterze została ścianka z drzwiami wejściowymi:
Korzystając z okazji, udało się prysnąć kable i rury, czyli wszystkie te miejsca, gdzie potencjalnie mogłoby wychodzić zimno...:
Na koniec jeszcze rzut oka na sprzęt:
Trochę tego zużyliśmy....: